
Udało mi sie skończyć sypialnię,którą dawno temu zaczełam odnawiać.Tym razem powstało coś dla siebie i do domu:):)Mebelki uratowałam przed spaleniem:):)i właśnie na strychu starego domu,takie cudeńko znalazłam:):)trzymam się zasady,że wszystko powinniśmy chronić od zapomnienia....Mimo przebywania na strychu,mebelki były w dość dobrym stanie,to i owo musiałam dorobić,to i owo podmalować,trochę pracy to przyspożyło:):)ale warto było poświęcić ten czas:):)aby teraz cieszyć się,takim efektem:):)
Wyglądają bardzo elegancko. :) Pięknie przywróciłaś je do życia. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńCudo:)
OdpowiedzUsuńWyszło pięknie...
OdpowiedzUsuńTo musi być cudowne, budzić się w takim towarzystwie :o)
Pozdrawiam Grażynko.
Rzeczywiście- mamy podobne gusta i ciągotki do rzeczy znalezionych gdzieś....Uwielbiam trochę podmalować, coś zmienić...:)Gratulacje- pięknie zrobiłaś mebelki- możesz czuć się księżniczką. Będę tu często zaglądać, bo czuję swojskie klimaciki.
OdpowiedzUsuńDopisuję Cię Bellisimo do moich ulubionych stronek i do zobaczenia wkrótce.
Pozdrawiam serdecznie.