I... ciuchy.....jak prawie każda kobieta uwielbiam się stroić:):)tym razem trzeba było wymyśleć kreację na wesele w pięknej kawiarni prawie na samym rynku Krakowskim.-pomyślałam ,pomyślałam i...postawiłam na...klasykę z lekką tendencją na okres lat 60tych
Wybrałam czarny żakiecik z rękawem 3/4,zapiety na jeden guziczek
Kwiat....rękawiczki niciane...suknia blado różowa,prostą,długość za kolano,bez rekawów..:)
Lakierowane buciki...torebka...
Jeszcze trochę tego i owego na twarz:):):)
No i...świetnie się bawiłam w otoczeniu antycznych mebli...Franciszka Józefa:):):)podjadając od czasu do czasu przepyszne dania:):)Ach zapomniałam dodać:):)że drugiej połowie także się podobało:):)ale na zdjęcia jak zwykle nie dał się namówić:):)pozdrawiam serdecznie:):)