poniedziałek, 20 września 2010
Małe ocalenie......
Dziś jakoś tak wieczorkiem...się nudzę,jak nigdy:) z tego powodu...zabrałam aparat do kuchni,owoce i moją kochaną figurkę;)Już dawno miało jej nie być;)Trafiła do nas w opłakanym stanie. Lew nie miał ogona,Pani pół twarzy,coś tam jeszcze brakowało....ale zawziełam się:)wszystko podorabiałam..pomalowałam i..JEST.Od paru lat grzecznie na komodzie ozdabia mieszkanko:):)to takie wspaniałe uczucie i radość ocalać COŚ od zapomnienia....Całkiem nie dawno usłyszałam od kogoś...że artyści,sztuka...malarze..mogli by NIE ISTNIEĆ,o mało nie dostałam zawału na te słowa:):):)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Łączna liczba wyświetleń
165,996
Tak mógł powiedzieć tylko ktoś bez wyobraźni. Życie bez ludzi z prawdziwym talentem, byłoby bardzo ubogie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Masz zaczarowane rece, talent niesamowity.
OdpowiedzUsuńZrekonstruowac taka figure to dla mnie mistrzostwo.
Pozdrawiam
pozdrawiam Mario i Atenko:)dzieki za odwiedzinki:)
OdpowiedzUsuńNiestety, wielu jest takich ludzi, którzy myślą o wszystkim kategoriami przydatności i konsumpcji. Smutne to. Ale na szczęście jesteś Ty Bellu i inne utalentowane osoby! A szafa i figurka - mistrzostwo! Brawo, brawo, brawo! :)
OdpowiedzUsuńŚliczna figurka...a jaka sceneria!!!Pięknie pokazałaś...pozdrawiam Belluś!
OdpowiedzUsuńJesteś po prostu czarodziejką...tak wspaniale naprawiłaś figurkę...taką śliczną figurkę
OdpowiedzUsuńBez artystów świat byłby ponury, smutny i brzydki - Pozdrawiam serdecznie
Ps. Oglądałam wczoraj serialowy ślub córeczki...udane wesele :)
bardzo dziekuje:P) Majeczke ogladalam;)jak moglo byc inaczej:):):)
OdpowiedzUsuń