Odkąd ją pamiętam siedziała z parasolką na balkonie..wyprostowana jak świeca..dumnie patrząc swoimi mądrymi oczami w dół pod balkonem/ Bałam się jej...wyobrażałam sobie Bóg wie co ,na jej temat:)Ten jej spokój,to wyciszenie działały na mnie niepokojąco...Miała ciemne kręcone włosy. upięte z tyłu głowy w kok,.czarne jak węgle oczy...w tej czerni nie można bylo zobaczyć
zadnich emocji...i to jeszcze bardziej niepokoiło:) Aż przyszedł dzień, kiedy zostałam poproszona aby..odwiedzić tą Panią...szłam jak na ścięcie,ze ścisnietym gardłem,pełna obaw,zaniepokojona...Stanęłam przed drzwiami jej mieszkania...serce biło jak oszalałe..ciężko bylo podnieść palec,aby zastukać w drzwi..jednak chcąc,nie,chcąc zapukałam,nie miałam wyboru:) Usłyszałam lekkie kroki i za chwilę drzwi się uchyliły..zamarłam,w progu stała ona..Pani z moich koszmarów,jak zawsze patrzyła na mnie uważnie. Cisza która zapadła..była dla mnie wiecznością...i wtedy na Jej twarzy pojawił się..uśmiech:) miłym gestem wskazała wejście do mieszkania..PROSZĘ WEJDŹ..usłyszałam....głos Miała przyjemny ,choc wyczuć w nim można było nutę stanowczości...weszłam z nie zbyt szczeliwa minką.,trwożliwie patrząc,jak za mną zamyka się jedyna droga ucieczki...byłam w paszczy lwa.........cdn;)
Chyba tekst urwało. Szkoda, bo ciekawie się zapowiadało :-)
OdpowiedzUsuńMiłego weekendu
:)niee Mario..;)ciąg dalszy nastapi:)
OdpowiedzUsuńCudowny blog, zupełnie inny niż wszystkie, przepełniony jakaś magią...chętnie poczytałam bym dwa pozostałe o których piszesz ale nie bardzo wiem jak je znaleźć.......proszę o linki....Pozdrawiam, będę zaglądać.....
OdpowiedzUsuńjuż znalazłam :))))))))))
OdpowiedzUsuńCiekawie się zapowiada... - Miłego weekendu
OdpowiedzUsuńTaki chart afgański był zawsze moim marzeniem... piękny i dostojny. Piękny. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń