środa, 5 stycznia 2011
Piekno w przedmiotach zaklęte....
Jest taki sklep,który dla mnie jest wieczną inspiracją,natchnieniem do zmian w domu i..od czasu do czasu pozwalam sobie jakiś przedmiot kupić.To jak mieszkam i czym się otaczam,było dla mnie zawsze,bardzo ważne...zawsze starałam się,aby było wokół mnie pięknie:):)oczywiście w ramach mojego gustu:)klimat antyków,ciepło tych mebli,zapach drewna,kolor miedzi....to jest to co kojarzy mi się z domem i ciepłem domowego ogniska:)
Umiem docenić tak zwany minimalizm i nowoczesne wnętrza,ale...to nie mój klimat i nie mój Świat.mi zawsze ciasto podane na stole drewnianym z pięknie wykrochmaloną serwetą,będzie smakowało lepiej..niz na szklanym blacie z nogami metalowymi:):):)
Ten styl....to także wspomnienia...Meble mojej babci...serwety u sąsiadki o białych włosach z zawsze wykrochmalonym białym kołnierzykiem. Takich duszyczek jest dużo,na co mam potwierdzenie także w blogowym Świecie:):)Różany Aniołek...MariaPar i wiele innych Pań..tak samo czują i podobnie myslą o minionych czasach.
Cudownie jest się otaczać pięknymi przedmiotami,nie koniecznie muszą byc drogie,bo to co czasem zrobimy sami...przynosi o wiele więcej radości i zadowolenia.Nie mozna żyć byle jak,nie zwracać uwagi na to,jak żyjemy,czym się otaczamy.Zwłaszcza My kobiety w dużej mierze mamy wielką potrzebę upiększania naszych domów...szczęście jest w tedy pełne,gdy nasza druga polowa rozumie to i...akceptuje:):):)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Łączna liczba wyświetleń
166,017
Witaj Bellisimo,
OdpowiedzUsuńsporo Nas, zwolenniczek Almiego.
Lubię w nim własnie te staromieszczańskie klimaty.
Ostatnio poszli troszkę w nowoczesną stronę. Bardzo podobają mi się ich wyroby cynowe, ale ceny są powalające. Dlatego wolę polatać po pchlich :-)
Dziękuję za gratulacje. Jeszcze jestem pod ogromnym wrażeniem niespodzianki jaką zrobili mi młodzi.
I doszła nowa troska o zdrowie przyszłej mamy. A na koniec lata będzie wielka radość :-)
Ściskam serdecznie
Tak moja droga:)to wielkie szczęście móc otaczac się pięknymi przedmiotami:)a jeszcze większe gdy nasza druga połowa akceptuje tę naszą potrzebę:)))Mam to szczęście,że mój mąż akceptuje to co robię,że dobrze się czuje w tym klimacie i czasem z przymrużeniem oka słucha moich opowieści jak doszło do zakupu czegoś:)))np:ostatnio zakupiłam małego białego konika na biegunach z wysprzedaży poświątecznej:zapytał -po co ci on?..a ja mu na to że rżał do mnie cichutko z choinki weź mnie do domu:)))))))))
OdpowiedzUsuńHa.ha,ha....no wlasnie " po co Ci on " ...Skad ja to znam ! No ,rzadko jest tak ,ze nasz mezszczyzna podziela nasze zdanie w kwestii urzadzenia mieszkania ,bo albo jest mu to obojetne i daje " wolna reke partnerce ,albo gorzej ,bo we wszystkim jest na nie!!! Moj kiedys w ogole mi sie nie wtracal do tych spraw ,ale od kiedy nasze corki sie usamodzielnily i zostalismy sami ,ja zaczelam zmieniac to i owo ( duzy wplyw ma " deccoria " ) zaczely sie lekkie " tarcia ! I chociaz jestesmy spod tego samego znaku zodiaku " panna " to mamy krancowo rozne haraktery ...No ale od czego jest sie kobieta ;))) ??? A jak zawodza sprawdzone sposoby ,na pomoc przychodza corki i mnie wspieraja ...no i zmieniam ,a pozniej moj mezczyzna nie powie ,ze jest ladniej ,ale widze ,ze mu sie podoba ;)) Pozdrawiamm :))
OdpowiedzUsuńTo też mój sklep :) ale kocham go za klimat i zapachy
OdpowiedzUsuń