Bellciu, czy ja już wspominałam, że grozi Ci lokatorka "na waleta"? Bo tak u Ciebie pięknie, że nie chce się ruszać na krok... Pozdrawiam cieplutko. :)
Witaj Grażynko, ostatnio jestem zbyt zapracowana, nie nadążam z odwiedzinami. Ale światło zza okna czarowne, tak pięknie się ściele po stole. A ja widzę Twojego kociaka, to o swoim sobie przypominam, a ten to dopiero pracy mi dodaje, oj dodaje. Czasem gadam do niego jak do człowieka, licząc, ze drań mnie zrozumie, że ma nie śmiecić swoim żwirkiem, że po stole ma nie spacerować, że meble chcę mieć nadal te same, by się opanował z drapaniem... ech...
Dziś Przemyśl słoneczny i świeży. Troszkę wieje. A ja za chwilę do pracy.
Mmmm,alez romantycznie z tymi świecami i Kicia wyszła rewelacyjnie:) Kochana jestem zachłanna, strasznie mi się spodobało zdjęcie tych dwóch dziewczynek po prawej, pod koroną - nie da się go powiększyć, czy zechciałabyś mi je udostępnić? Mam pomysł jak je wykorzystać:)Pozdrawiam cieplutko:)
Lubie w blasku świec...pozdrawiam Belluś.
OdpowiedzUsuńJak juz pisalam poprzednio salon masz piekny. A w blasku swiec wyglada bardzo klimatycznie.
OdpowiedzUsuńFajny kotek :)pozdrawiam
Mam słabość do wszelkiej maści świeczników...ten kryształowy szczególnie mi się podoba.
OdpowiedzUsuńPięknie i romantycznie u Ciebie Bell o każdej porze dnia:)Serdecznie pozdrawiam:)))))
OdpowiedzUsuńUwielbiam światło świecy:)właśnie sobie przy takim siedzę i oglądam piękne blogi:)))pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBellciu, czy ja już wspominałam, że grozi Ci lokatorka
OdpowiedzUsuń"na waleta"? Bo tak u Ciebie pięknie, że nie chce się ruszać na krok... Pozdrawiam cieplutko. :)
chociaz swiece dodaja niepowtarzalnego klimatu,to slonce mogloby dla mnie niezachodzic :)
OdpowiedzUsuńJa się cały czas oswajam ze swiecami, a u cie jest piękniiieeieiei
OdpowiedzUsuńbuziolki w niedzielne południe
Witaj Grażynko, ostatnio jestem zbyt zapracowana, nie nadążam z odwiedzinami. Ale światło zza okna czarowne, tak pięknie się ściele po stole. A ja widzę Twojego kociaka, to o swoim sobie przypominam, a ten to dopiero pracy mi dodaje, oj dodaje. Czasem gadam do niego jak do człowieka, licząc, ze drań mnie zrozumie, że ma nie śmiecić swoim żwirkiem, że po stole ma nie spacerować, że meble chcę mieć nadal te same, by się opanował z drapaniem... ech...
OdpowiedzUsuńDziś Przemyśl słoneczny i świeży. Troszkę wieje. A ja za chwilę do pracy.
Dorota
Dorotko,dzieki za odwiedzinki..kicius to nasza kochana Milenka przygarnieta rok temu z kociego sierocinca:)
OdpowiedzUsuńblog niedzielny:) zgadzam sie w 100 procentach serdecznie pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMmmm,alez romantycznie z tymi świecami i Kicia wyszła rewelacyjnie:) Kochana jestem zachłanna, strasznie mi się spodobało zdjęcie tych dwóch dziewczynek po prawej, pod koroną - nie da się go powiększyć, czy zechciałabyś mi je udostępnić? Mam pomysł jak je wykorzystać:)Pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńposzukam i wysle ,oczywiscie jest Twoje:)pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję i czekam z niecierpliwością! :)
OdpowiedzUsuń